Staruszka wraca ze sklepu dzierzac w rekach pekate siatki z zakupami. Nagle zza rogu wyskakuje ekshibicjonista, staje przed staruszka i z okrzykiem wojownika energicznym ruchem rozchyla przed staruszka swoj plaszcz. Roztrzesiona staruszka patrzac z przerazeniem w oczach na mlodzienca powtarza zdenerwowana:
-jajka... jajka... zapomnialam kupic jajek...
Ego to nasz wielki przyjaciel i wrog zarazem. To ono nam wmawia, ze wielkie rzeczy sa mozliwe motywujac nas do czynow. To ono rowniez wpedza nas czesto w amok, rzucajac nas w przepasc zlych emocji i irracjonalnych dzialan. Okielznane ego potrafi nas zaprowadzic daleko. Majac tego swiadomosc warto z nim pracowac. Nie badzmy jego niewolnikiem Poker to gra emocjonalna, to pojedynek ego graczy. Wiedzac o tym, wydaje sie bezsensowanym dzialac pod wplywem emocji. Idealem by bylo podejmowac racjonalne decyzje, majac umysl spokojny jak gladka tafla wody. Ha ! Zeby to bylo takie proste ! Latwo sie mowi, gorzej wprowadzic to w czyn. Poker jest gra, ktora potrafi wyzwolic ciemne strony ego. Majac tego swiadomosc powinnismy zawsze ta wiedze wykorzystac przeciwko naszym przeciwnikom. To element taktyki. Badzmy madrzejsi. Odpuscmy czasem, nie dajmy sie prowokowac. I nie chodzi o pojedyncze sesje, robmy to rowniez w pojedynczych rozdaniach. W chwilach przyplywu ambicjonalnych emocji powtorzmy sobie w myslach na przyklad: jakja...jajka.. zapomnialem kupic jajek...
Luty juz biegnie, a rozdan znowu niewiele. Wierze, ze sie zmobilizuje do wiekszego grania. W kolko to sobie powtarzam Ponizej wykres za luty i tabelka (VIP i PFR troche wieksze z uwagi na pojedynek HU ok. 100 rozdan:
http://www.tlpoker.pl/mytlnet/myhand.php?view=item&id=19326 - tutaj sprobowalem czegos nowego, gracz na BB czesto robil steale po jakis limpie bedac na BB. W zasadzie nigdy nie limpuje z UTG, tutaj zlimpowalem srednia reke z zamiarem resteala po raise BB. Opcja byl push na turn ale sadze ze nic nie mial. Check na flopie zaindukowal blef i obstawil mnie pewnie na jakiegos wysokiego kiera. Jak idzie to idzie.
Na koniec wyjasnienie tytulu dzisiejszego wpisu. Znalazlem ostatnio filmik, ktory mnie rozbawil do lez Marketing dzwignia handlu
This is the rock'n roll... one, two, three, four...rock'n roll is very simple...
W wyniku katastrofy morskiej czterch mezczyzn w wieku 20,30,40 i 70 lat trafilo na bezludna wyspe. Po paru dniach ich oczom ukazaly sie, na wyspie polozonej pareset metrow od nich, urodziwe polnagie kobiety machajace do nich i zapraszajace ich gestami do siebie. 20-latek krzyczac w euforii "chlopaki plyniemy" zaczal biec ku wodzie.
30-latek chwycil mlodzienca i rzekl: -Zwariowales ? Tutaj moze byc pelno rekinow ! Zbudujmy tratwe i bezpiecznie do nich poplyniemy.
Na to 40-latek: -Panowie spokojnie, poczekamy pare dni i one same do nas przyplyna!
Na koniec odezwal sie 70-latek: -Ja Was w ogole nie rozumiem, przeciez stad wszystko dobrze widac
Powyzszy dowcip przypomina mi style gry w NL holdem. 20-latek to niewatpliwie LAG, gracz podejmujacy ryzyko, troche furiat, czesto zbierajacy kokosy lecz czesto rowniez pozerany przez rekiny. 30-latek to TAG, gracz dobrze kalkulujacy ryzyko, szukajacy sytuacji EV+. 40-latek to TAP, gra niczym stylem pajaka czekajacego na ofiary, ktore wpadna w jego pajeczyne. 70-latek to LAP (loose passive), bierny uczestnik gry, obserwator - niewatpliwie najgorszy z typow graczy, najwiekszy przegrany. Pamietajcie, nigdy nie badzcie w grze 70-sieciolatkami !!
W tym tygodniu ogarnelo mnie calkowite lenistwo i zagralem niewiele rozdan. Planuje sie wziasc do wiekszej pracy w lutym. Ponizej wykres z ostatniego tygodnia:
http://www.tlpoker.pl/mytlnet/myhand.php?view=item&id=18085 - dosc ciekawe rozdanie. Przeciwnik byl dobrym graczem. Zdecydowal sie na flopie na floating bez pozycji. Na turnie postanowil zaprezentowac co najmniej tripsa majac sporo outow. Gdybym mial np AA KK moglby czasem uzyskac swoj cel, tutaj mialem monstera.
Znajomy do znajomego:
-wiesz co, niestety nie bedziesz mogl juz nas odwiedzac...
- co sie stalo ?
- po ostatniej Twojej wizycie zginelo nam 1000 zlotych...
-??? No co Ty ?? Chyba nie myslisz, ze to ja ??
-po tygodniu sie znalazlo ale wiesz, niesmak pozostal...
Styczen biegnie dobrze choc bylo wahniecie, niesmak pozostal... O dziwo nawet to nie byl tilt, choc sporo rozdan bylo przygamblowane z budowaniem puli. Konsekwencja gry jak widac na wykresie przyniosla szybkie odbicie. Jak wspominalem gram stylem okreslanym jako LAG, stylem ktory jest mocno tiltogenny dla obu stron. Dodatkowa jego zaleta jest oczywiscie to, ze w pewnym momencie juz wiele osob w nic nie wierzy. To moment najwiekszych kokosow, bo grajac dobra gre nic nie jest w stanie juz zmienic naszego obrazu maniaka. To rowniez okres sockout'ow, czlowiek przyzwyczaja sie do tego po pewnym czasie. Podobalo mnie sie okreslenie w ostanim Cardplayer - artykul: "Jak grac przeciwko maniakom" - maniacy eksperci. To jest chyba to do czego staram sie wciaz dojsc. Droga jest wyboista, burzliwa ale pelna przygod. Czasem mysle, czy moze lepiej nie grac wiekszej sciany ale jak mawiaja: gra sie tak jak pozwala przeciwnik. A skoro pozwala...
http://www.tlpoker.pl/mytlnet/myhand.php?view=item&id=17534 - dobrze rozegrane z marnym wynikiem (oczywiscie call pre flop to czysty gambling z zamiarem powalczenia o pule, najczesciej grajac karty przeciwnika - tutaj mialem komfort grania wlasnych )
http://www.tlpoker.pl/mytlnet/myhand.php?view=item&id=17543 - czasem stolik staje sie naprawde bardzo goracy. Obserwator patrzac z boku, myslaby ze graja tu swiry ( i czesto mialby racje ). To jedno z takich rozdan w tym etapie gry. Call reraisa pozycyjny - bardzo loose, potem poszlo samo w mysl zasady: juz w nic Ci nie wierze.
Analizowalem swoja gre z roznych pozycji. Wedlug PT mam minusy na sb i bb (odpowiednio 0,19 i 0,20 big blind/hand). Zastanawiam sie czy to standard, czy ta wartosc u mnie nie jest za duza. Zastanawiam sie rowniez czy mozna miec plusy na tych pozycjach. Sprobuje sie nad tym bardziej skupic w nastepnych grach.